Wiecie, że w Piekle ląduje średnio 98,6 % prawników i 100% rudowłosych? Znalazła się tam także 13-letnia Madison Spencer, prawdopodobnie za przedawkowanie marihuany. Rodzice Madison brylowali na szczytach filmowego showbiznesu (matka aktorka, ojciec producent), mieli dom w każdym miejscu na Ziemi (albo w każdym, które się liczy) i prywatny odrzutowiec. Madison miała na kopy "jednodniowych" braci i sióstr, adoptowanych w związku z kolejnymi akcjami promocyjnymi przedsięwzięć rodzicieli, a następnie odsyłanych do szkół z internatem. Sama też uczyła się w takiej szkole w Szwajcarii, samotna i nieszczęśliwa, odtrącana przez rówieśnice z powodu nadwagi, wady wzroku i ogólnego odbiegania od standardów, oczywiście nad wiek inteligentna. Teraz trafia do Piekła, gdzie, o ironio, buduje swoje pierwsze prawdziwe relacje międzyludzkie z innymi potępionymi.
Potępieni to może nie najlepsza koncepcyjnie, ale na pewno najrówniej napisana powieść Palahniuka z dotychczas przeze mnie czytanych. Nie ma tu takich przeszarżowanych "jazd" jak motyw z kamieniami z Udław się czy wątek mydła z Fight clubu. Jest natomiast wszystko, co sobie u autora najbardziej cenię tj. szalone pomysły, w tym masa uroczych piekielnych detali typu Angielski pacjent puszczany w pętli czy Ocean Zmarnowanej Spermy, żonglerka nawiązaniami literackimi (Guliwer! Palahniuk to ma wyobraźnię….zachwycająco wręcz chorą) i kulturowymi, bon moty w ilościach hurtowych, bezwzględna satyra społeczna i masa cudnej ironii.
Polecam, czyta się ekspresowo. Ja łyknęłam całość w dwa dni.