Dziwy i cuda

Aż nieswojo mi to napisać, ale nowa Kossakowska, czyli Grillbar Galaktyka, jest naprawdę całkiem niezła. Starczyło tylko skupić się na przygodowo-kryminalno-kulinarnej fabule, nie wprowadzać żadnych wątków, o zgrozo, romansowych i…da się.
Szczerze, to kole pierwszego tomu Zbieracza Burz (tego z tańczącym mięsem, hell yeah!) porzuciłam nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek będę miała frajdę z obcowania z jej twórczością.
A tu proszę: nieco mniej poważnie, bez zadęcia i całkiem, całkiem.
Oczywiście zostało mi jeszcze ponad 50 stron i teoretycznie wszystko się zdarzyć może. Ale i tak fakt wart odnotowania. Moim zdaniem to najlepsza jej pozycja od czasów pierwszego tomu Zakonu Krańca Świata.