Rubicon

Jestem po trzech odcinkach i sama jeszcze nie wiem, co o tym myśleć. Już w otwierającym epizodzie nagromadzenie zagadek i poziom ich zagmatwania bardziej niż intrygujący wydał mi się przytłaczający. Następnie zamotało się jeszcze bardziej, jednocześnie zaś bohaterowie są tak oderwani od rzeczywistości (z racji wykonywanego zawodu), że trudno się z nimi zintegrować, mówiąc delikatnie.
Z drugiej strony, wciąż mam ochotę poznać dalszy ciąg, bo mimo chaosu i rosnącej piętrowości intryga posiada potencjał, który, mam nadzieję, nie zostanie rozmieniony na drobne/zawieszony w próżni otwartego zakończenia.
Po tych wszystkich zachwytach, które słyszałam, i to od osób nie ekscytujących się byle czym, jestem zmieszana, bo szału zdecydowanie nie ma. A ponoć im dalej w las, tym słabiej. Ale dam szansę, bo w regularnych znowu przerwa.
Dzisiejszego House’a to już niemal boję się oglądać.

UPDATE, niedziela 20 marca:

Rubicon
od siódmego odcinka złapał takie tempo, że proszę siadać. Zostały mi jeszcze cztery do końca. Zapewne będą świetne, skoro serial został skasowany:>
P.S. Co do House’a miałam tak wiele racji, że aż nie chce mi się tego rozwijać:(

UPDATE 2, wtorek, 22 marca:

W pierwszym apdejcie postawiłam tezę dotyczącą Rubiconu, która okazała się poprawna tak w 95%. Nie dziwi mnie jednak kasacja tego serialu (choć chętnie zobaczyłabym dalszy ciąg) – sami go sobie zarżnęli, fundując dłużyzny i spadek tempa w odcinkach 3-6. Intryga koniec końców nie powala na łopatki wyrafinowaniem. A przynajmniej te elementy układanki, które widz mógł obejrzeć, bo nie jest to całość. Były tam zadatki – i zapewne plany – na dużo więcej.
W każdym razie zobaczyć na pewno warto, seria wyróżnia się świetnym aktorstwem, jakieś tam zakończenie posiada. Całościowo oceniam na 7,5/10