Czy patrzysz uważnie? (Anna Kańtoch, Czeluść)

Problem z Czeluścią (czy raczej z pisaniem o Czeluści, bo z samym tekstem nie ma żadnych problemów, wciąga jak bagno, podrzuca cały czas subtelne wskazówki, a kluczową dla interpretacji całości odpowiedź znajdziemy dosłownie w ostatniej scenie) polega na tym, że wyjęto ją z – nieistniejącej już chyba, niestety – serii Powergraph Kontrapunkty. Wtedy czytelnik miałby przynajmniej jeszcze przed rozpoczęciem lektury kluczową wskazówkę – że będzie obcował z ambitną prozą fantastyczną. A nie tylko z kryminałem, powieścią-zagadką, czy obyczajową historią o – utrudnianej przez czas i prawdopodobne początki demencji – próbie rozliczenia się bohaterów z traumatycznym wydarzeniem z czasów tuż po maturze, gdy życie wydawało się stać przed nimi otworem.

O ile grono czytelników Anna Kańtoch towarzyszących jej twórczości od początku, czyli od Diabła na wieży lub Miasta w zieleni i błękicie, nie będzie tym zaskoczone, to dla znacznie liczniejszej grupy odbiorców, znających głównie jej kryminały, może to być niespodzianka. I to z rodzaju tych, które poważnie utrudniają prawidłowe odczytanie tekstu. Zdają się na to niestety wskazywać pierwsze opinie pojawiające się na GR czy LC, jak również fakt, że do przesyłek barterowych dla współpracujących recenzentów wydawca dorzucił wyjaśnienie fabuły w czarnej zalakowanej kopercie.

Trudno mi uwierzyć, że zwykła, po prostu uważna, lektura znajduje się poza zasięgiem przeciętnego odbiorcy. A Czeluść – rzecz nieduża objętościowo, klimatyczna niczym Silent Hill, niepokojąca w najlepszym stylu Szóstego zmysłu czy Innych (z którymi to dziełami kultury łączy ją zresztą misternie przewrotna konstrukcja, z absolutnie kluczową funkcją puenty) – przy odpowiednim skupieniu, zwłaszcza na scenach retrospektywnych, bez oporu odsłania wszystkie swoje tajemnice. Po prostu trzeba przyjąć, że jest tu jeszcze inny element fantastyczny, poza rzekomymi Obcymi z kamieniołomu w Gościęcicach, na których pojawieniu się w czerwcową noc 1985 roku próbuje bez końca dorabiać do swojego skromnego budżetu rencistki niespełniona pisarka – Agnieszka Grabowska. Aby go zidentyfikować, wystarczy znaleźć odpowiedź na pytanie, co i dlaczego rzeczywiście stało się w kamieniołomie. Świetny film Prestiż reklamowano niegdyś pytaniem: Czy patrzysz uważnie? Czeluść można by było zareklamować podobnie, lub na przykład zapytać: dlaczego psy nie reagują na intruza w domu?

Bardzo serdecznie zachęcam Was do podjęcia wyzwania, jakim jest zajrzenie w głąb Czeluści – trzeciego tegorocznego maksymalnie ocenionego przeze mnie tytułu, gwarantującego unikalne czytelnicze doświadczenie.