10 rzeczy, które lubię (nie ma wśród nich blogowych łańcuszków, that’s for sure:) – to cholernie mało, samych rzeczy do jedzenia lubię więcej niż 110. Ale to tylko zastrzeżenie natury formalnej, które jednakowoż czułam się w obowiązku poczynić.
1) zaczytać się tak, żeby o całym świecie zapomnieć
2) rozśmieszać ludzi
3)wyzłośliwiać się w recenzjach kiepskich książek – oczyszcza ciało i umysł
4) pokonywać samą siebie
5) lody marcepanowe z Zielonej Budki (odkrycie tego lata!)
6) teksty Jacka Kaczmarskiego
7) dr House (ale tylko z pierwszych 5 sezonów)
8) Kraków
9) wąchać nowe książki (wiem, brzmi psychopatycznie, ale co poradzę? mało co kręci mnie tak jak zapach swieżej farby drukarskiej)
10) spać bez limitów
To już dycha? A ja nic metafizycznego? Ważkiego? Chyba rzeczywiście jestem płytka. Trudno, mogę z tym żyć:)